Minęło już 15 miesięcy od momentu gdy pierwszy raz go ujrzałam. Z malutkiego dzidziusia ciągle potrzebującego mamy zmienił się w chłopczyka, który chce robić wszystko sam.Chodzenie nie sprawia mu już żadnych problemów wiec zaczyna biegać i skakać, wchodzi sam po schodach trzymając się poręczy i próbuje schodzić. Tańcząc kręci pupą, rusza rączkami, głową oraz robi kółka. Najlepszą zabawą jest chowanie się za łóżkiem, zjeżdżalnia z materaca, po za tym bardzo lubi układać na pudełkach małe zwierzaki i autka, klocki magnetyczne, wszelkiego rodzaju piłki oraz książeczki. Najchętniej sięga po: " Jesień na ulicy Czereśniakowej", "Bardzo głodna gąsienica", " Jest tam kto".
Marcel naśladować czynność domowe typu zamiatanie, ścieranie, bardzo chętnie pomaga mi w przygotowywaniu posiłków: podaje warzywa, pomaga obierać owoce, itp. Posiłki je sam widelcem albo łyżką (choć z nią ma jeszcze problemy),sam pije z kubka i ze słomki, sam próbuje się myć (ręce, nogi, brzuch, buzię) oraz wycierać. Reaguje na większość poleceń typu: daj, przynieś, podnieś, zawołaj, umyj (np. brzuszek), zostaw. Gdy czegoś nie może pokazuje paluszkiem i robi nunu. Wskazuje na interesujący go przedmiot. Udaje, że karmi misie i autka, przytula i całuje.
Coraz więcej mówi: mama, tata, baba, kółko, daj, kot, tak, nie, co to?, wyrazy dźwiękonaśladowcze ( kot, pies, kura, kogut, krowa, koń, owca, kaczka, królik, lew, lokomotywa, ptaki, koza). but, am, Adam, wujek, żaba (brzmi to trochę jak baba), kasza, gili gili,ogień.
Po za tym chce buziaki ciągle dawać, choć z drugiem strony wszystko na NIE i chce każdą czynność sam wykonywać. Czyżby mamy przyspieszony bunt 2-latka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz